Cześć ;-)
Dziś na blogu pojawił się ciekawy komentarz. Dotyczył on posta Wiadomość na fellow (tym razem to nie fantazja ;-) ) Powinienem od razu powiedzieć Wam, jak było dalej, ale szczerze mówiąc sytuacja potoczyła się tak, że nie było o czym opowiadać :D Ale skoro pojawiło się pytanie, to musi być i odpowiedź!
Koleś, z którym pisaliśmy był bardzo, bardzo fajny. Zaproponowałem, abyśmy na początku spotkali się na jakimś piwie na mieście i poznali się. Wychodzę z założenia, że spotykanie się od razu na seks, to głupi pomysł, dlatego zaproponowałem takie spotkanie zapoznawcze. Mimo, że ten koleś chciał nas poznać i nasza wizja seksu mu odpowiadała (przynajmniej tak mówił) to uznał, że nie da rady się spotkać na piwo w centrum miasta, bo ma tam za daleko i nie jest w stanie dojechać. No i teraz niespodzianka, koleś ten mieszka... w tym samym mieście co my, tylko w innej dzielnicy. Okazało się, że on szuka ludzi tylko ze swojej dzielnicy (a najlepiej to ze swojego osiedla) bo nie lubi jeździć komunikacją miejską. A wizyta u nas w mieszkaniu to już w ogóle odpada, bo mieszkamy na drugim końcu miasta. Wizyta u niego nie była możliwa, bo nie ma wolnego lokum. Jedyne co zaproponował, to plener w krzakach. Plenery są fajne, ale nie, nie tego szukamy.
Finał był taki, że koleś ten się na nas obraził, że nie chcemy przyjechać do jego krzaków i zamilkł.
Panowie, bądźmy do jasnego chuja chociaż trochę konkretni :P
PS.
Wrzucam Wam mema, który moja koleżanka wrzuciła dziś na fejsbuka. Nie sądzicie, że jest utrzymany trochę w klimatach zdrady ? :P
Jakoś nie spodziewałem się innego rezultatu. Na Fellow jest od groma takich "konkretów" dyktujących warunki. I dlatego wolę chyba być sam i nawet się nie staram nikogo poznać (chociaż czasami chcica mnie pochłania). Jakby ktoś chciał się skontaktować, to na Fellow szukacie Infernito (to ja ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń