Uwielbiam wykorzystywać nieobecność mojego faceta w domu. Nie mogę mieć fellow ani innych portali, bo ten mógłby szybko mnie tam znaleźć, więc za każdym razem, gdy wyjeżdża na dłużej, od razu wbijam na czaterie. Wczoraj zrobiłem to samo. Za cel moich poszukiwań wziąłem sobie aktywnego i samczego kolesia, który rozpierdoli moje dziursko. Takiego znalazłem!
Rozmawialiśmy chwilę, ale ani ja ani on nie mieliśmy ochoty na jakieś bezsensowne rozmowy przez czata, które ciągnęłyby się w nieskończoność. Podałem mu swój adres i już po godzinie był u mnie. Cudny koleś - lekki zarost, delikatnie opalony, w fullcapie. To była bardzo szybka akcja. Rozebraliśmy się a ja zaproponowałem mu małego lodzika. I w tym momencie pokazał mi, gdzie moje miejsce. Pierdolnął mnie w pysk i popchnął na łóżko. Splunął mi na dziurkę i zaczął ją intensywnie masować, po czym przyłożył swojego kutasa i jednym pchnięciem wsunął mi go całego do środka.
Zawyłem, a on zaczął mnie rżnąć jak kurwę. Przyznam, że dawno nie miałem tak bolesnego analu. Próbowałem się wyrwać, ale nic z tego... Przybił mnie swoimi łapami do łóżka przez co nie mogłem się ruszyć. Zacząłem sypać kurwami, bo nie do końca mi się to podobało...
"Stul pysk! Pod nieobecność swojego faceta sprowadzasz sobie tu kolesi na jebanie jak jakaś zjebana zdzira! A zjebane zdziry nie mają prawa głosu. Jeszcze raz piskniesz a Twój facet dowie się o wszystkim. Rozumiesz? O wszystkim!"
Gdy to usłyszałem, to z jednej strony z przerażenia aż zmroziło mi krew w żyłach, a z drugiej podnieciłem się jeszcze bardziej. Tak kurwa, jestem zdzirą, lubię się bzykać, lubię skakać w bok!
Ja pierdole, podkręciłem się jeszcze bardziej, a ten ból który czułem, potęgował to podniecenie.
Koleś rżnął mnie przez kilkanaście dobrych minut, po czym wyjął fiuta i zalał moje plecy swoją spermą. Wstał, ubrał się i bez słowa wyszedł. A ja z bolącym tyłkiem leżałem na łóżku i nie mogłem się ruszyć. Po kilku chwilach wstałem i chwiejnym krokiem dotarłem do łazienki, żeby tam się ogarnąć.
Z tym kolesiem już nigdy się nie spotkałem. Szukałem go na czaterii, ale nie udało się. Jedyne, co mi po nim pozostało, to jego słowa, które do dnia dzisiejszego słyszę w mojej głowie: "Pod nieobecność swojego faceta sprowadzasz sobie tu kolesi na jebanie jak jakaś zjebana zdzira!". Nie wiem, może jestem popierdolony, ale kręci mnie skakanie w bok. A po tych jego słowach, robię to jeszcze częściej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentuj i dziel się swoimi fantazjami i przemyśleniami! Dzięki Waszym komentarzom będę wiedzieć, co Wam się podoba bardziej a co mniej. Ułatwi mi to prowadzenie bloga, w Wy będziecie mieli więcej frajdy z oglądania i czytania rzeczy, które na maxa Was jarają!